Lecimy na całego
Od 9 lat mam jedno i to samo marzenie. Jeśli ktoś mi kiedyś powie, że marzenia się nie spełniają, to niech spojrzy na mnie. Mimo wielu przeciwności, odmów, sporej krytyki i niewystarczających środków finansowych, udało mi się wreszcie powoli zmierzać do ostatecznego celu, którym jest, jak już prawie wszyscy wiedzą- zostać złotnikiem. Co prawda złotnikiem jeszcze nie jestem ale dzięki dużej wytrwałości i upartości( która się wreszcie na coś zdała) udało mi się zrobić swoje pierwsze w życiu pierścionki ze srebra i kamieni szlachetnych.
Kiedy już nadzieje zaczęły zanikać, zdarzył się piękny zbieg okoliczności. Jeśli nie wierzycie w przeznaczenie, to po raz kolejny mówię: ono istnieje i mam na to dowody :P Dzięki jednemu "tak", dni mijają już zupełnie inaczej. W plan dnia wchodzą wspaniałe praktyki złotnicze u wspaniałego mistrza, który wręcz zachęca do dalszej nauki i od którego wiem, że mogę się na prawdę wiele nauczyć.
W taki oto sposób powstały piękne pierścionki, ale wszystko po kolei. Niestety pierwsze zdjęcia są bardzo słabej jakości, ale widać co trzeba :)
Powyżej pierścionki od razu po odlaniu i obcięciu kanałów odlewowych oraz powiększeniu niektórych sztuk lub zmniejszeniu. Także widać perfidnie nalot tlenkowy i przebarwienia związanie z lutowaniem.
A te oto od razu po wyjęciu z bębna już o prawidłowych rozmiarach. :)
Pierścionek ze srebra próby 925 z perłą hodowlaną oraz kamykami onyks. Co prawda jeszcze nieco wypoleruję całe centrum pierścionka, ale i tak już wygląda pięknie według mnie :)
Ten wzór akurat ujął mnie swoją prostotą. Mimo iż w swoim składzie nie posiada żadnych kamieni szlachetnych, to i tak jest piękny w swej zwykłej niezwykłości. Największym jednak problemem będzie dopolerowanie zagłębionych listów ;p
I ostatni ale chyba najpiękniejszy.
Srebro 925 oraz SZAFIR. Głęboki kolor tego kamienia idealnie komponuje się w całość konstrukcji. Wygląda nieco na zaręczynowy, ale spokojnie- nie takie jest jego powołanie.
A który Wam się podoba najbardziej?:)
Szafir w srebrze przepiękny.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że równie pięknie prezentowałby się malachit.